Siedzisz ze znajomym w barze, cieszysz się ze spotkania, wreszcie możesz na spokojnie pogadać. Myślisz o tym wszystkim jadąc tramwajem na rynek, w końcu wchodzisz do baru, spotykacie się i nagle okazuje się, że już po 20 minutach zastanawiasz się co ciekawego obejrzysz na Netflixie po powrocie do domu. Nie możesz się skupić na faktycznej rozmowie, nie pomagają wyskakujące durne powiadomienia na telefonie, które cię zaczynają dekoncentrować. Spotkanie mija dobrze, rozmawiacie, ale Ty tak naprawdę jesteś na nim kompletnie nieobecny. Macie tak czasem? Teraz chyba tak ma po prostu każdy.

Człowiek tak ma, że się po prostu martwi, zastanawia się co będzie jutro, za rok, czy może jego relacje z bliskimi stoją na dobrym poziomie? Nie jest dla niego ważne to co się dzieje w danym momencie tylko to co było bądź to co dopiero będzie, niezależnie od tego czy akurat z kimś rozmawia czy je kolację. Sam potrafię się czasem mocno zawiesić, niby jestem, fizycznie w danym miejscu, ale tak naprawdę odpływam gdzieś bardzo daleko. Patrząc na ludzi w tramwajach, sklepach, którzy przez kilka sekund bezwiednie potrafią wlepiać się w dany punkt, zawieszonych gdzieś w oddali łapie się na tym, że w momencie gdy powinienem się skupić na tym co jest teraz robię rzecz odwrotną, myślę o jutrze, o weekendzie, a może o tym co zrobiłem pół roku temu, a co już nie powinno mieć dla mnie żadnego znaczenia?

Uważności i bycia obecnym można się nauczyć

Nasze bodźce co rusz są atakowane ze wszystkich stron, setki informacji, social media, powiadomienia na telefonie, cholera, sam otwieram 15 zakładek po kolei i czytam pobieżnie artykuły tylko po to by po 5 minutach o nich kompletnie zapomnieć. Gdzieś tam wiem, że coś się dzieje, że coś nowego wyprodukowali, ktoś się ożenił, komuś się urodziło dziecko i milion innych sygnałów, ale od razu o tym zapominam. Przez to tak trudno jest skupić mi się na tym co jest tu i teraz, bo uwaga, ale bycie obecnym to w aktualnych czasach cecha spotykana u nielicznych. Na szczęście nie ma sytuacji bez wyjścia bo nawet jeśli ktoś przystawi Ci pistolet do głowy to, cytując Harvey’a z Suits ’zabierasz pistolet, albo wyciągasz większy. Albo możesz to nazwać blefem, albo zrobić 146 innych rzeczy by wyjść z sytuacji cało’. Tak samo jest z uważnością, tej supermocy można się nauczyć poprzez wprowadzenie do swojego życia pewnych rozwiązań.

Technika Pomodoro

Technika, która mówi nam o tym, żeby przez kolejne 25 minut maksymalnie skupić się na wykonaniu założonego przez nas zadania. Masz do zrobienia w pracy jakiś raport, ale co 3 minuty sięgasz po telefon bądź wchodzisz na fejsa? Od teraz wyłączasz telefon i grzecznie, przez kolejne 25 minut tworzysz ten raport. Mądrzejsi ode mnie udowodnili, że skupienie się na jednej czynności właśnie przez mniej niż pół godziny jest o wiele bardziej efektywne niż staranie się zrobić całego zadania naraz, bądź co gorsza, kilku zadań w tym samym momencie. Później robisz sobie 5 minut przerwy, żeby wstać sprzed monitora i rozprostować kości, po 4 takich cyklach możesz zrobić sobie 20-30 minutową przerwę. Bardzo proste, a zarazem szalenie skuteczne, w dodatku tą technikę możemy przełożyć na codzienne czynności takie jak spotkania ze znajomymi. Przestajesz zerkać na ten durny telefon czy też myśleć o planach na kolejne 10 lat i zaczynasz faktycznie rozmawiać z bliskimi przy tym będąc skupionym, słuchasz ich i cieszysz się ze spotkania.

Technika Pomodoro Majkpisze.pl
Źródło: www.lanternaeducation.com

Żyjemy z dnia na dzień, ważne jest to co było wczoraj i to co będzie jutro, ale już mnie to co jest teraz. Cały tydzień mija w oczekiwaniu na weekend, a przecież w poniedziałek też można miło spędzić czas, wyjść na miasto, na basen, rower, obejrzeć dobry thriller :). Często łapie się na tym, że nawet jak coś jem to wcale o tym jedzeniu nie myślę, tylko o kompletnie czymś innym, jem też oglądając serial czy też film, a przecież tyle mówi się o tym, że na jedzeniu trzeba się skupić, lepsze trawienie i takie tam. Będąc skupionym nasze zmysły odbierają więcej bądźców i nagle ten kawałek kurczaka smakuje zupełnie inaczej niż jakbyśmy go bezwiednie pożarli w akompaniamencie kolejnego serialu na Netflixie. Idąc tym założeniem chciałbym przedstawić Wam pewne, chyba najbardziej znane ćwiczenie uważności.

Zjedz rodzynkę

Kup sobię paczkę rodzynek (to w sumie może być cokolwiek innego, byleby można było to wziąć w ręce i ewentualnie zjeść), wyciągnij jedną, usiądź wygodnie, popatrz na nią i zanim ją bezceremonialnie zjesz poczuj jej fakturę, zapach. Delikatnie rozwałkuj ją w palcach i wreszcie ugryź, tylko trochę, nie od razu całą do gęby! Poczuj jej smak na języku, zastanow się jakie smaki do Ciebie napływają, w końcu zjedz całą rodzynkę. Daniel Goleman, jeden z czołowych amerykańskich psychologów, powiedział, że uwaga jest jak mięsień, z którego musimy ciągle korzystać.

Wszędzie i Nigdzie blog majkpisze.pl
Źródło: www.healthline.com

To jak bardzo jesteśmy uważni na co dzień pozwoli się nam też lekko wyciszyć. Jeśli coś gotujesz to gotuj całym sercem, nich ten posiłek będzie w Twojej głowie cały czas, nie myśl o tym, że musisz go szybko zjeść bo jesteś głodny i 5 nowych seriali czeka na Ciebie tylko ciesz się samym przyrządzaniem tego, powiedzmy, spaghetti :). Jak już zjesz, powoli, bez stresu to wtedy zajmij się czymś innym.

Brak uważności spodowany jest tym, że cały czas za czymś gonimy. Ludzie poprzez swoje słabości tak bardzo nie doceniają tego co mają, gnają za karierą, żeby mieć pieniądze i gdzieś pojechać na wakacje, a jak już te pieniądze mają, to wtedy okazuje się, że wcale nie mają czasu na te wakacje bądź im się kompletnie nie chce na nie jechać. Choć to paradoks to szalenie prawdziwy. Ciekawe jest to, że żyjemy w czasach, w których dzięki przepływowi informacji możemy się dowiedzieć wszystkiego o wszystkim, nauczyć się czegokolwiek (thanks God for Youtube!), ale nam się zwyczajnie nie chce. Nauka języka poprzez darmową aplikację? Czemu nie, wystarczy przecież 10 minut dziennie, super, tylko, że już po tygodniu aplikacja leży i się kurzy. A może nauka gry na gitarze? Przecież zawsze chciałem poprztykać przy ognisku, teraz jest przecież tyle tutoriali na YT łopatologicznie pokazujących jak się nauczyć. Jasne, tylko, że jeszcze trzeba kupić gitarę, a ja dzisiaj zajarany jutro już pewnie o tym zapomnę znowu za czymś goniąc.

Nauka uważności i bycia obecnym tu i teraz jest szalenie trudnym zajęciem, ale myślę, że warto, chociażby po to by zacząć cieszyć się z życia takim jakie jest, a nie takim jakie sobie wyidealizowałem w głowie, a które nigdy nie będzie miało miejsca.

5 1 vote
Oceń Post
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments