Zastanawiałem się chwilę nad tym co napiszę w następnym wpisie, paść miało na 5 rzeczy, za którymi najbardziej tęsknie w obecnej sytuacji. W połowie wpisu prawdopodobnie bym się dwa razy popłakał, więc temat odpuściłem. Wtedy pojawił się news o nowiutkim padzie do PS5 – DualSense i cały gamingowy świat powrócił, na chwilę, do normalności! Dzięki Sony! Potrafisz podnieść na duchu i odwieść mnie od tych dziwnych myśli o nadchodzącym kataklizmie…
Już nie DualShock 5, a DualSense, czyli Sony stawia na zmysły
Już nie DualShock, a DualSense, bo tak nazywa się oficjalny pad do PlayStation 5 dołączany do zestawu z konsolom. Już sama nazwa wskazuje nam, że nie będziemy mieli do czynienia z drobnym odświeżeniem dobrze znanego nam DualShocka 4, ale z czymś zupełnie nowym. Sama nazwa pada podpowiada nam, że Sony zamierza postawić na nasze zmysły, głównie dotyku oraz słuchu. Z uwagi na to prosty element wibracji zostanie zamieniony na bardziej skomplikowane silniki haptyczne. Niebiescy sugerują, że dzięki takiemu rozwiązaniu będziemy w stanie wyczuć różnicę w wibracjach w zależności od tego co aktualnie dzieje się na ekranie. Żwir pod naszymi kołami będzie wprawiał pada w zupełnie inne wibracje niż np. dźwięk wybuchu.
Haptyczne spusty o zmiennym natężeniu nacisku
Dodatkowo mechanizm triggerów, znany z DS4, znajdujących się z tyłu pada zostanie zastąpiony spustami, których poziom nacisku będzie się zmieniał. Łatwiej będzie nam puścić pojedynczą serię z karabinu w otaczających nas wrogów niż przykładowo napiąć łuk czy też wyprowadzić szybki cios pięścią gdy postaci brakuje siły. To rewolucyjne rozwiązanie, którego trudno szukać w jakimkolwiek innym padzie. Jaram się również tym, że Sony postanowiło pozostawić mikrofon, który w dalszym ciągu będzie nas raczył przeróżnymi komunikatami z gry. Policyjne radio wydobywające się z głośników DualShocka 4 podczas gry w GTA V jest chyba jednym z najlepszych tego typu przykładów.
Lepsze uchwyty oraz większy panel dotykowy i niezastąpiony mikrofon
Z tego co widzę uchwyty zostały powleczone materiałem o bardziej chropowatej fakturze niż w obecnym padzie, co tylko może cieszyć. Sam dokupiłem sobie cover na swojego DS4 dla lepszego uchwytu. W najnowszym kontrolerze do PlayStation 5 nie zabraknie również wbudowanego akumulatora. Gdy ten się rozładuje wystarczy podłączyć pada do gniazdka z prądem, pomocny w tym będzie kabel typu USB-C, w który to DualSense będzie wyposażony. Panel dotykowy pozostał na swoim miejscu, ale jest nieco większy, mam ogromną nadzieję, że deweloperzy wykorzystają go o wiele lepiej niż w obecnych grach na PS4. Aktualnie tytułów, które korzystają z dotykowego panelu jest na lekarstwo, co mnie po prostu dziwi. Ogrywając Days Gone (które serdecznie polecam, a które na pewno zrecenzuję!) poruszam się po menu przesuwając palcem w czterech kierunkach, co jest po prostu świetne i sprawia frajdę.
DualSense mocno przypomina kontroler Microsoftu
Zaskakuje również kolor pada DualSense oraz sam design, króluje biel z lekką domieszką czerni, bardziej oblatanym w temacie graczom na pewno skojarzy się on z zestawem do wirtualnej rzeczywistości Sony, a więc PSVR. Obłość kontrolera bardzo mocno przypomina mi kontroler ze stajni zielonych. Z uwagi na to, że DS4 został moim zdaniem bardziej pasuje do mniejszych i średnich rąk, tak już moim łopatom zdecydowanie lepiej trzyma się pada od X360 bądź X1, dlatego dla mnie większy i bardziej opływowy kształt jak najbardziej na plus. Co ciekawe, ludzie z całego świata zaczęli najnowsze cacko od Sony upiększać oraz tworzyć prześmiewcze memy, poniżej kilka przykładów. Mogę się mylić, ale czuję pismo nosem, że ogłoszenie wyglądu następny PlayStation 4, a więc samej konsoli lada dzień 🙂
