Dzisiaj będzie troszkę o gotowaniu, które zwykle pomaga mi lekko ogarnąć życie. Jestem wtedy wystarczająco zajęty i za dużo nie myślę, a jak jeszcze uda mi się zrobić coś dobrego i Angelice smakuje to już w ogóle jest petarda. Dzisiaj mam dla Was przepis na pyszne cannelloni z sosem bolońskim zapiekane pod beszamelem i parmezanem/mozzarellą.
Cannelloni z sosem bolońskim to pyszne, lecz lekko czasochłonne danie
Cannelloni jest strasznie upierdliwym daniem, ja zwykle na tyle nie ogarniam, że uda mi się poparzyć przy nakładaniu farszu do tych diabelskich rurek. Nie zmienia to faktu, że i tak warto, danie jest pyszne, rozpływa się w ustach i idealnie nadaje się na romantyczną kolację przy winku. Połączenie sosu bolońskiego z drobno posiekanymi warzywami, makaronem cannelloni, sosem beszamelowym i serem jest mieszanką wybuchową, która myślę, że zadowoli nawet i największą kulinarną marudę.
Składniki:
200-250g rurek cannelloni, zwykle sprzedają po 250g
400-500g mięsa wieprzowo-wołowego lub wołowego
1 cebula
2-3 ząbki czosnku
1-2 łodygi selera naciowego
pół korzenia pietruszki
1 marchewka
1/3 pora
100-150g parzonego boczku w paskach lub kostce
3-4 łyżki koncentratu pomidorowego
1 puszka pomidorów lub passaty pomidorowej
1 szklanka białego wytrawnego wina
1/1,5 szklanki bulionu wołowego
1/3 bazylii, najlepiej świeżej, generalnie kilkanaście listków
1 łyżeczka ziół prowansalskich
1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
1/2 łyżeczki papryki słodkiej
Sól
Pieprz
Sos Beszamelowy:
30-40g masła
200 ml mleka
2 łyżki przesianej mąki
szczypta zmielonej gałki muszkatołowej
dość duża garść startego parmezanu/mozzarelli
Sos boloński
Zaczynam od sosu bolońskiego …otwarcia piwa, cholera zapomniałem go dodać do listy składników.Tak czy inaczej, po wzięciu solidnego łyku przechodzę do robienia sosu bolońskiego. Na dość głęboką patelnię wlewam 2-3 łyżki oliwy, jak nie masz, to wlej olej, oliwa ma to do siebie, że po prostu lepiej smakuje, ale nie każdy lubi/kupuje. Następnie dodaję drobno posiekaną cebulę oraz 2-3 ząbki czosnku, przykrywam i czekam aż cebula się zeszkli, uważam przy tym, aby się nie przypaliła. Dodaję drobno posiekany seler naciowy, starty korzeń pietruszki, startą marchewkę oraz drobno posiekany por. Wszystko należy dusić kilka minut pod przykryciem na średnim ogniu i mieszać, żeby się nie przypaliło.
Warzywa przesuwam na bok i dodaję pokrojony w kostkę boczek. Duszę pod przykryciem aż boczek się ładnie przysmaży. Odstawiam patelnię na bok, biorę drugą (tak, będzie troszkę mycia, nie bądź leń i się nie przerażaj, warto wytrwać do końca) i znowu na oliwie smażę mięso mielone, najlepiej partiami tak aby wszystko ładnie się usmażyło, w między czasie dodaję sól, pieprz i troszkę ziół prowansalskich. Każdą partię przenoszę na pierwszą patelnię.
Gdy całe mięso wyląduje na jednej patelni, a ja już wypiję pół piwa otwieram butelkę wina, nalewam do 200 ml szklanki, wlewam na patelnię z mięsem i warzywami i trzymam na średnim ogniu tak aby wino lekko wyparowało. Już teraz można dodać część posiekanej bazylii. Ale uwaga, bo to niezwykle ważne. Otóż jeśli przez tą niekończącą się izolację udało Ci się już zrobić choinkę na przyszłe święta z pustych butelek po alko to uważaj z tym winem, wlej szybko do 200 ml szklanki i na patelnię po czym odstaw najlepiej gdzieś daleko tak żeby Cię nie kusiło :).
Po kilku minutach duszenia wlewam zblendowane pomidory z puszki lub passatę pomidorową, dodaję 3-4 łyżki koncentratu pomidorowego i całość zagotowuje. Czekam aż wszystko zgęstnieje i wlewam szklankę bulionu wołowego, uprzednio rozpuszczonego (kostka) w gorącej wodzie. Jak jesteś taki kozak i masz w 100% naturalny bulion wołowy, nie taki z kostki to czuj się teraz jak król i go wlej do sosu.
Gdy bulion powoli odparowuje i wszystko ładnie gęstnieje dodaję lekko posiekane listki bazylii oraz przyprawy: zioła prowansalskie, paprykę słodką, granulowany czosnek oraz pieprz i sól. Przykrywam cały wywar i duszę około 25-30 minut. Niestety swoje trzeba odczekać, składniki muszą się ze sobą zaprzyjaźnić. Co kilka minut dobrze jest też sos mieszać, żeby się nie przypalił.
Sos beszamelowy
Czas na sos beszamelowy. W małym garnku rozpuszczam 30-40g masła, dodaję 2 łyżki przesianej mąki i smażę 1-2 minuty do uzyskania gęstej papki, ciągle mieszając by całość się nie przypaliła. Powoli zaczynam dodawać mleko, aż do uzyskania gładkiej konsystencji. Jeśli sos jest zbyt rzadki, nic się złego nie dzieje, należy do niego dodać starty parmezan/mozzarelle i mieszać. Sos powinien zacząć gęstnieć. Na koniec dodaję sól, gałkę muszkatołową i odstawiam na bok.
Gdy już dokończę pić pierwsze piwko nagrzewam piekarnik do 180-190 stopni. Jeśli dotrwałeś do tego momentu to gratulację, teraz będzie tylko trudniej, pora na najbardziej upierdliwą rzecz, czyli napełnianie rurek cannelloni farszem. Ja to generalnie robię w ten sposób, że lekko nasmarowuje oliwą naczynie żaroodporne, świetnie się nada takie zupełnie płaskie, kwadratowe czy też prostokątne, wtedy wszystkie rurki będą rozłożone równomiernie.
Rurki wkładam do naczynia, stawiam każdą po kolei pionowo i staram się małą łyżeczką wypełnić je farszem z sosu bolońskiego. Jeśli się poparzysz, bo nie chciało Ci się czekać, aż sos boloński wystygnie to witaj w klubie, ja się zawsze oparzę, nie chce mi się czekać. Gdy wszystkie rurki będą już równo rozłożone w naczyniu i napełnione to wtedy podgrzewam sos beszamelowy, który już zdążył lekko ostygnąć. Jeśli jest zbyt gęsty to dodaję do niego jeszcze trochę mleka intensywnie mieszając. Rurki polewam gorącym sosem oraz oprószam serem tak aby się ładnie zapiekł. Naczynie wstawiam do piekarnika i piekę około 30 minut w temperaturze 190 – 200 stopni C. Całość po wyjęciu prezentuje się jak wspaniałe włoskie wakacje i również tak samo smakuje. Smacznego!
