Jeszcze w połowie 17′ ważyłem jakieś 65kg i to przy, uwaga, około 1,85 cm wzrostu. Mało tego, jadłem tyle co dziecko i wcale nie zapowiadało się na to, żeby jakimś cudownym sposobem miał przytyć i zacząć wyglądać jak człowiek. Nigdy też za bardzo nie akceptowałem swojego wyglądu, a lepszy wiatr to mógł mnie zabrać ze sobą ku przygodzie. Znajomi uspokajali, że przecież po ślubie to już mnie żonka utuczy, żebym się nie martwił, że jakoś tak samo przyjdzie. Takiego wała, samo się nie robi nic, a po dwu i pół roku treningów doskonale to pojąłem. Poniżej kilka słów o transformacji mojej sylwetki.

Wstawanie o 5 rano i reżim regularnych treningów

Rok przed ślubem, gdzieś w marcu 17′ postanowiliśmy wspólnie z Angeliką wziąć się za siebie i zacząć ćwiczyć. Do tego jakaś super dieta no i wsio przygodę czas zacząć. Wtedy zaczęły się schody, wstawaliśmy po 5:00, żeby zdążyć na 6:30 na trening, bo do pracy mieliśmy na 8:00. Wyobraźcie sobie jakie to było dla nas wyzwanie, nie dość, że trzeba było chodzić na trening, najlepiej 3-4 razy w tygodniu to jeszcze wstawać skoro świt. No właśnie, TRZEBA było, teraz 2,5 roku później, już nie trzeba.  to już część mojego życia, coś jak mycie zębów, ale o tym później.

Sylwetka transformacja dieta siłownia majkpisze.plKwiecień 2018, suchoklates tuż po ślubie, na miesiącu miodowym

Dieta nie do przejedzenia

Do treningów doszła dieta, jedyne 3400 kcal / dzień. Żebyście mogli sobie w łatwy sposób wyobrazić ile to jest jedzenia, to proponuję pomnożyć to co zwykle zjadacie tak razy dwa. Pamiętacie te pamiętne sceny z Władcy Pierścieni gdy Merry z Pippinem objaśniali drużynie ile posiłków jedzą w ciągu dnia? Śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek, podkurek i kolacja. No, właśnie tak miał wyglądać mój kulinarny dzień… Świetnym rozwiązaniem okazała się apka Fitatu, do liczenia kalorii i usystematyzowania posiłków, o której pisałem TUTAJ. Pomimo pomocy apki jedzenie szybko stało się dla mnie złem koniecznym. Jadłem dużo i na siłę, co przyczyniło się szybkiej utraty zapału.

Sylwetka transformacja dieta siłownia majkpisze.plSylwetka transformacja dieta siłownia majkpisze.pl Katowałem się tak do ślubu, oczywiście zacząłem tyć, ale ogromnym kosztem. Jakiś czas po ślubie odpuściłem i zacząłem jeść po prostu mniej, ale wciąż zachowując dodatni bilans kaloryczny. Przy mojej wadze i umiarkowanie aktywnym trybie życia wtedy wystarczyło mi 2500 kcal / dzień, gdybym to wiedział wtedy to na pewno nie dostałbym takiej awersji do jedzenia.

Efekty tak, ale nie za wszelką cenę

Dlaczego o tym piszę? Ku przestrodze, aby ostrzec wszystkich rozpoczynających swoją FIT przygodę, aby od razu nie rzucać się na głęboką wodę nie potrafiąc nawet pływać. Pisałem o tym szerzej TUTAJ, polecam. Zdroworozsądkowe podejście może i nie zaczęło dawać mi natychmiastowych efektów, ale pozwoliło ustabilizować moją kondycję psychiczną. Wyniki zaczęły przychodzić, z czasem, powoli, ale konsekwentnie. Ja też przestałem wstawać wcześnie rano byleby za wszelką cenę pójść na trening, kilka też ominąłem i wiecie co się stało? Zupełnie nic, po prostu poszedłem następnym razem i o normalnej godzinie, gdzieś po pracy, albo w trakcie w zależności jak sytuacja pozwalała.

Rozpoczynając przygodę z treningami zaczynałem w trybie MUSZĘ. Muszę się za siebie zabrać, muszę przytyć, muszę zacząć wyglądać jak człowiek. Muszę, muszę, muszę. Po czasie zorientowałem się, że chodzenie bo muszę dość mocno zaczęło mnie zniechęcać, wystarczyło, że nie poszedłem raz, a już zaczynałem mieć wyrzuty sumienia. To było błędem i teraz to wiem, gdy ćwiczę nie dlatego bo muszę, ale dlatego, że chcę. Dlatego, że zacząłem być świadomy ile dobra dają mi treningi, czy to na siłowni czy w domu.

Sylwetka transformacja dieta siłownia majkpisze.pl
Rok 2019, coś zaczyna się powoli budować

20kg więcej, 2,5 roku treningów później, a ja dopiero niedawno odkryłem retrakcję łopatek

W ciągu 2,5 roku treningów przytyłem prawie 20kg, nabrałem większej pewności siebie i uśmiechu, takiego na co dzień. Co ciekawe, pomimo relatywnie długiego czasu jaki już ćwiczę niedawno zorientowałem się, że kilka ćwiczeń wykonuję po prostu źle. Rozszerzające się łokcie przy opuszczaniu sztangi, zapominanie o retrakcji łopatek (ściąganie ich do siebie) czy też brak prostej postawy przy niektórych ćwiczeniach. Na pewno niedługo napiszę o tym wpis. Ot człowiek się uczy całe życie, ale wiecie co? To jest szalenie fajne, to poznawanie czegoś nowego i dyskusja o tym ze znajomymi. Dużo ciekawych rad otrzymałem również od mojego dobrego znajomego Mateusza Michalika, który jest trenerem personalnym, a z którym wywiad przeprowadziłem kilka miesięcy temu. Jeśli chcecie dostać kilka cennych fit wskazówek to zapraszam TUTAJ do wpisu!

Sylwetka transformacja dieta siłownia majkpisze.pl
Listopad 2020

Plany na 2021

Ale co dalej, jaki mam plan na rok 2021? Na pewno kontynuacja tego co wcześniej, dalszy przyrost masy mięśniowej (nie mylić z tłuszczem), zrzucenie brzucha, który w dość niebezpieczny sposób zaczyna objawiać swoją obecność. Postaram się też jeść więcej ryb i zdrowych tłuszczy z warzyw i roślin. Awokado, słonecznik, oliwa z oliwek. O ile to ostatnie stosuję regularnie zamiast oleju słonecznikowego tak już guacamole z awokado czy też ziarna słonecznika jem dosyć rzadko. Od pewnego czasu również zacząłem ćwiczenia oddechu. Możecie się śmiać, ale po kilku takich sesjach zorientowałem się, że nigdy nikt mnie nie nauczył… porządnie oddychać. Zresztą spróbujcie sami, ten gość jest niesamowity, a wrażenia nieziemskie.

Póki siłownie są zamknięte będę ćwiczył w domu, głównie pompki, wąskie oraz szerokie plus brzuszki, ale gdy je otworzą ponownie to na pewno znowu zapiszę się tutaj do mojej osiedlowej. Mam do niej 300m, przychodzi bardzo mało ludzi, 2-3 osoby na trening, sprzęt i wszystko co potrzebne do budowania formy psychofizycznej jest. Póki sytuacja z covidem się nie uspokoi będę omijał większe siłownie. Tak właśnie wygląda mój plan na rok 2021.

3.7 3 votes
Oceń Post
Subscribe
Powiadom o

8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Radosna - Książki jak narkotyk
3 lat temu

Ja nigdy nie stosowałam diety. Nawet nie liczę kalorii, ale ćwiczę kilka razy w tygodniu, a nawet zdarzają się miesiące, gdzie robię to codziennie. Wspólne ćwiczenie bardzo motywuje.

Milena
3 lat temu

Podziwiam! Ja odkąd pamiętam ćwiczyłam, chodzilam na siłownie. Teraz mam trenera, a od dziś dolączyłam dietę 😀
https://rilseeee.blogspot.com

Agnieszka Ciemińska
3 lat temu

Silna wola wzajemnie podsycana, dobry pomysł, ale jak dla mnie i tak niewykonalne. Świetnie się dobraliscie, gratuluję.

Pelli
3 lat temu

Wow, wręcz ciężko uwierzyć w to jak się zmieniłeś! Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!