3 lata pracy jako freelancer, 40 skończonych projektów, ogrom satysfakcji

Od zawsze interesowałem się grafiką komputerową, często siadałem do Photoshopa i robiłem jakieś wodospady wylewające się z obrazów czy rysowałem statki kosmiczne. Zainteresowanie tym jak zbudowane są strony internetowe przyszło z czasem. Teraz, 3 lata po tym jak postanowiłem coś w swoim życiu zmienić i założyć własne studio graficzne mogę stwierdzić, że moja pasja pomogła i pomaga nadal wielu ludziom, a ja jestem szalenie szczęśliwy tym faktem.

Grudzień 2018, czyli początek przygody z projektowaniem grafiki 'na serio’

Grudzień 2018, tuż po moich urodzinach, siedzę przed monitorem i patrze na swoich kilka małych projektów wykonanych dla kilku firm, jeszcze wtedy na zlecenie kogoś innego. Lubię projektować loga, sprawia mi to frajdę, to całe zastanawianie się jak to wszystko ze sobą zgrać na rysunku aby druga osoba była zadowolona. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami postanawiam stworzyć własne studio graficzne i pracować jako freelancer. Potrafiąc tworzyć loga tworzę swoje własne Odyssey Studio Web Design. Dzień później zabieram się za projektowanie strony internetowej, na WordPressie, ten CRM znam najlepiej. Tak powstaje moje portfolio online Odyssey Studio. Z początku niemrawe, z kilkoma pracami klientów, czy to osób fizycznych czy firm. Tworzę również fanpage, no jak ruszać z marketingiem to pełną parą prawda, nic na pół gwizdka :).

Pierwsze telefony, pierwsze większe zlecenia, coraz więcej wypitej kawy

Znajomi zaczynają się odzywać, hej Michał to Ty coś tam projektujesz? A wizytówkę też byś umiał? Pewnie, że bym umiał odpowiadam. Miesiąc później telefon od jednego z moich przyszłych klientów, dość dużej firmy, z pytaniem czy byłbym w stanie ulepszyć szatę graficzną ich strony www, a bo się rozrastają, a bo klienci chcieliby widzieć wszystkie potrzebne dane na stronie itd itp.. Odpowiadam no pewnie zrobię. 3 lata później projektuję dla firm zagranicznych, polskich oraz osób fizycznych, mam za sobą skończonych ponad 40 projektów i wypitych jakieś 1500 kaw. Posiadam własny hosting, kupuje domeny, tworzę e-maile, fanpage, plakaty, banery, strony www oraz od niedawna i sklepy internetowe. Te ostatnie to jest taki pain in the ass, dużo roboty. Dodawanie produktów, robienie newsletterów oraz oczywiście responsywność aby to wszystko wyglądało ładnie na telefonie/tablecie/komputerze/kalkulatorze. Rynek e-commerce już teraz jest wart w Polsce 100 mld złotych, tak miliardów, nie milionów. Aktualnie każdy chce mieć swój sklep on-line, zaczynając od warzywniaka na sieci luksusowych ciuchów kończąc.

https://www.facebook.com/Witaminka-WarzywaOwoce-104630544506477/

A na telefonie też można będzie moją stronę przeglądać? Oczywiście proszę pana, umiem w responsywność

Nie bez powodu w poprzednim akapicie użyłem słowa responsywność. Wiecie, że aktualnie internet przeglądany jest w 50% na telefonie? Od facebooka po strony rządowe, wszystko na telefonie, a wiecie ile stron internetowych nie da się na tych małych ustrojstwach przeglądać? Ogrom, ludzie sobie nawet nie zdają sprawy ile się oglądalności traci, bo ktoś wczytuje stronę, a na niej nie widać gdzie jest góra, a gdzie dół nie mówiąc już o przeglądaniu :). Tak, z responsywnością jest problem i też dużo roboty, ale wszystko da się zrobić, trzeba tylko wypić kolejnych 5 kaw i jest okey, będzie pan zadowolony. Sam mam problemy z tą kwestią, nie każda moja strona jest idealna, dostosowywanie ich pod przeróżne urządzenia to nie jest łatwa sprawa. Mam to na uwadze i poprawiam, bo mam taką niestety lub 'stety’ głupią przypadłość, że jak coś nie jest po mojej myśli to siedzę nad tym tak długo aż w końcu problem naprawię. Szalenie uciążliwe, nie polecam szlag może trafić.

https://odyssey-studio.pl/portfolio/wroclawski-klub-koszykowki/

https://odyssey-studio.pl/portfolio/piotr-sleszynski-studio-filmowe/

Widzieć moje prace na szyldach sklepów oraz w internecie

Gdy widzę efekty moich prac, powieszone banery na płotach klientów, ładne i przejrzyste strony internetowe, loga wdzięcznie połyskujące na nowych szyldach firm, wizytówki mojego projektu, które są gdzieś ciągle w obiegu, to się po prostu tym strasznie jaram. Odczuwam ogromną satysfakcję z tego, że moja praca po pierwsze ma odniesienie w rzeczywistości, że jest namacalna, widać ją, po drugie pomaga ludziom i to jest szalenie fajne, uwielbiam to robić. 3 lata temu coś co zaczynało dopiero raczkować przerodziło się w pasję dzięki której jeszcze mogę zarobić dobre pieniądze. Czy nie to nam zawsze wmawiano? Rób to co kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia? Coś w tym jest, choć kij ma zawsze dwa końce. Czasem siedzenie po kilka godzin nad jednym problemem, który powoduje, że coś nie działa może naprawdę być uciążliwe. Projektanci stron www powinni mnie tutaj w pełni zrozumieć.

https://odyssey-studio.pl/portfolio/dia-inwestycje-jacek-idzik/

Etat + praca jako freelancer? Żaden problem, wystarczy nie być na bieżąco z serialami i… ze wszystkim innym

Aktualnie pracuję na etacie jako manager IT. Czy da się to połączyć z byciem freelancerem? Oczywiście, wystarczy przestać oglądać swoje ulubione seriale, serio, mam ich całą stertę. Ta kupka wstydu rośnie coraz bardziej, a czas, żeby zacząć najnowszą produkcję Marvela (tak o tobie tutaj mówię Falcon i Zimowy Żołnierz) przychodzi dopiero podczas urlopu. A tak na serio (choć z serialami to akurat prawda) to mam po prostu o wiele mniej czasu dla siebie. Gdy wracam do domu z pracy to siadam do drugiej pracy, tak to już jest. Pewnie się zastanawiacie kiedy wreszcie od tej roboty zwariuje i zawiną mnie w kaftan?

Nie jest tak źle, w ciągu dnia zawsze wygospodaruje czas dla rodziny, dla siebie. Pracuje po części na HO, więc jestem też częściej w domu niż przed pandemią. Nauczyłem się też relaksować, bo nie wiem czy wiecie, ale relaksować też trzeba się nauczyć. Oddychanie z Wifem Hofem, medytowanie i wyciszanie się z Mostowską no i cieszenie się małymi rzeczami jak np to, że świeci słońce i można iść na spacer. Naprawdę nie potrzebuję najnowszego telefonu by cieszyć się życiem (choć jakiś nowszy iPhone by się na pewno przydał do lepszego kamerowania wakacji, ale to nie jest priorytet) i trochę mi zeszło, żeby to zrozumieć.

Tymczasem jeśli macie jakieś fajne pomysły powiązane z tym co opisałem wyżej i chcecie je zrealizować dzwońcie śmiało. Kontakt znajdziecie na moim portfolio Odyssey Studio!

PS: Prowadzenie bloga to też czasochłonne zajęcie, po 3 latach mam za sobą ponad 75 wpisów, które można by zmieścić na 300 stronicach książki, myślę, że to bardzo fajny wynik.