10 mln widzów w niedzielny wieczór. Tyle osób w samych USA obejrzało premierowy drugi odcinek prequela Gry o Tron, Ród Smoka. To o 2 procent więcej w porównaniu z poprzednim tygodniem. Epizod delikatnie zwalnia rozwijając kolejne sieci intryg i kontynuując wątki z poprzedniego jednak bez spadku na jakości. To piekielnie dobry odcinek, który dostarcza kolejnych pytań na razie mających pozostać bez odpowiedzi.

Po debiucie Rodu Smoka fani odetchnęli z ulgą. Pierwszy epizod pokazał, że można stworzyć dobry prequel, klimatem nie odbiegający od najlepszych epizodów oryginalnej Gry o Tron. Każdy element odcinka był dobrze poukładany, a pionki głównych postaci, świetnie rozstawione na szachownicy powoli rozpoczęły swoją mozolną wędrówkę naprzód w brutalnym świecie Westeros. Od scenografii po rozwijane wątki na bombie emocjonalnej kończąc, tego wszystkiego nie zabrakło we wstępie sagi Targaryenów.

Gra o Tron: Ród Smoka recenzja 2 odcinka blog majkpisze
Źródło: HBO

Drugi odcinek, choć każdy widz chciałby aby przebiegał tak samo jak pierwszy, taki niestety już być nie mógł. Twórcy spowolnili by rozwijać zapoczątkowane wątki, jest dużo dialogów, pojawiają się pierwsze konsekwencje dokonywanych wyborów. Czasem wręcz gryzłem się w język by nie powiedzieć 'nie rób tego, zrób to inaczej, przecież to Westeros, na pewno nie dożyjesz kolejnego sezonu, zmień zdanie póki jeszcze możesz!’ Po tragicznych wydarzeniach ukazanych w poprzednim odcinku aktualny wątek skupia się na poszukiwaniu żony dla króla Viserysa. Wybory władcy będą, moim zdaniem, stanowić gwóźdź do jego trumny, ale z drugiej strony pokazują też jak 'ludzkim’ wręcz niepasującym do świata Westeros człowiekiem zdaje się być. Tego wątku tutaj było troszkę za dużo i sam odcinek lekko przygasł. Na szczęście sytuację ratuję przebojowy, bo myślę, że tak mogę go nazwać, brat króla, Daemon zgarniając większą część show drugiego odcinka. Kradnie smocze jajo dla swojego wyimaginowanego dziecka testując przy tym reakcję brata.

Źródło: HBO

Do gry wchodzi córka władcy zręcznie prowadząc negocjacje ze stryjem. Twórcy puszczają oko dając do zrozumienia, że Ród Smoka nie omieszka wyeksponować silnych wątków kobiecych. I bardzo dobrze, do dziś pamiętam ikoniczne sceny z udziałem Lady Margaery Tyrell dodającej całej serii wymownej pikanterii i mieszającej jeszcze bardziej w plątaninie intryg. Myślę, że to na niej twórcy skupią się w kolejnych odcinkach (nie Lady Margaery, ale córce króla Viserysa, Rhaenyrze), podobnie jak i na wątku dopiero kiełkującego przymierza pomiędzy Lordem Corlysem Velaryonem zniesmaczonym decyzją króla o odrzuceniu ręki jego 12 letniej córki (sic!), a księciem Daemonem. Sądzę, że właśnie ten ostatni będzie grać główne skrzypce i stanowić zarzewie konfliktu mającego się dopiero rozpocząć.

Źródło: HBO

W drugim odcinku widzimy też oczywiście smoki, okazałe i groźne, budzące postrach wśród innych. Spece od wizualnej strony serialu naprawdę się mocno postarali tworząc modele z należytą pieczołowitością, wielkie brawa. Warto wspomnieć, że tak jak w oryginalnej Grze o Tron stworzenia grały nadrzędną rolę w drugiej połowie serialu tak już w Rodzie Smoka są one mocno wyakcentowane już na samym początku. Wcale to nie dziwi, bo były to czasy, gdy smoki, choć już nie tak potężne jak kiedyś wciąż panowały w przestworzach stanowiąc polityczną dźwignię królów.

Drugi odcinek Rodu Smoka choć o wiele wolniejszy niż pierwszy oglądało się naprawdę przyjemnie. Widać tutaj swobodę i naturalność z jaką twórcy kreują i rozwijają charaktery poszczególnych postaci i to jak dobrze się to wszystko wpasowuje w konwencję klimatu świata Westeros. Oceniam ponownie na 9/10!

5 1 vote
Oceń Post
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments