Minęło, nie licząc kilku dni, 5 lat od premiery ostatniego odcinka 7 sezonu Gry o Tron. Razem przeżywaliśmy finał, niestety, ale coraz bardziej wiejących nudą i naciąganych losów krainy Westeros i to jeszcze w poprzednim mieszkaniu. Mieszkanie zmieniliśmy, ale czy klimat fenomenalnego, a przynajmniej jego początkowych sezonów, serialu produkcji HBO pozostał? Po obejrzeniu pierwszego odcinka mogę powiedzieć, że tak, a oglądało się po prostu świetnie!

Ród Smoka, czyli cofamy się o ponad 170 lat

Ród Smoka, a przynajmniej jego pierwszy odcinek pokazuje, że scenarzyści odrobili lekcję, doskonale odnajdując się w klimacie znanej wszystkim fanom medieval fantasy ikonicznej już Gry o Tron. Już w początkowych  scenach serwowany nam jest przegląd postaci mających mieć swój większy lub mniejszy udział w kształtowaniu się nadchodzącej wojny domowej rodu Targaryenów. To wszystko nieco ponad 170 lat przed wydarzeniami z głównej osi fabularnej Gry o Tron. Śledząc wypowiedzi bohaterów oraz ich działania przypomniałem sobie dlaczego tak świetnie oglądało mi się pierwowzór. Intrygi, machinacje, sarkazm i brutalność tak dobrze kształtujące fenomen oryginału, to wszystko znajdziecie również w pierwszym odcinku Rodu Smoka. Król Viserys grany przez Paddy Considine czy też jego brat Daemon, w tej roli Matt Smith obdarzeni charyzmą i stanowczością przy tym mocno różniący się od siebie nadają unikalny charakter pierwszemu odcinkowi.

Gra o Tron Ród Smoka Recenzja odcinka blog majkpisze
Źródło: HBO

Intrygi, budowanie napięcia, brutalność

Wstęp w doskonały sposób buduje napięcie i czyni to co tylko nieliczne serie potrafią, pozostawiając mnie z pytaniami, na które koniecznie chciałbym poznać odpowiedzi w oczekiwaniu na kolejny odcinek. Sceny były wypełnione emocjami, czasem szokowały, ukazując surowy świat kształtowany działaniami bohaterów, choć ciężko tu w ogóle o bohaterach mówić, to ludzie z krwi i kości kierowani własnymi mniej lub bardziej szlachetnymi pobudkami. To opowieść o rodzinie Targaryenów, wewnętrznie skłóconej rodzinie i dążeniu do tronu, po trupach.

Smoki jak malowane

W tle smoki, które żyją, mają się dobrze i są we władaniu tytułowego rodu. Jestem przekonany, że będą stanowić integralną część całego show. Same stworzenia wyglądają jak żywo wyjęte z najlepszych opowiadań fantasy, wykonane z należytą pieczołowitością, choć nie wszystkie efekty specjalne prezentują się tak samo dobrze. Królewska Przystań widziana z lotu ptaka, a raczej z lotu wielkiego stwora ziejącego ogniem jest jakby rozmyta i dość mało szczegółowa, szczególnie dalszy plan. Możecie śmiało powiedzieć, że się czepiam, bo prócz tego innych uchybień się tu nie doszukałem. Zresztą nie tego nigdy oczekiwałem po samej serii, tu najważniejsza jest fabuła i intrygi bohaterów ją kształtujące, a te już dobrze widoczne są w samym wprowadzeniu do spin offu.

Pierwszy odcinek Gry o Tron: Ród Smoka oceniam na 9/10 jednocześnie czekając na dalszą część opowieści, która zapowiada się naprawdę dobrze.

5 2 votes
Oceń Post
Subscribe
Powiadom o

4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Karolina/Nasze Bąbelkowo
1 rok temu

Czytałam książkę i na początku bardzo mnie wciągnęła, ale już przy drugim tomie poczułam się znużona i odpuściłam. Filmu nie oglądałam wcale.

Pojedztam
1 rok temu

Nie oglądałam jeszcze ani w ogóle nie czytałam Gry o Tron.