Cypr, wyspa z pazurem – wrażenia, koszty i porady praktyczne

3 godziny lotu z Wrocławia wystarczyło aby znaleźć się w zasadzie w miejscu niczym nie przypominającym naszego kraju. Trafiliśmy na Cypr, którego subtropikalny klimat przywitał nas pełnym słońcem, bezchmurnym niebem, palmami, wodą mieniącą się wszystkimi odcieniami błękitu i… lewostronnym ruchem drogowym.

Hotel w klimatycznym Pissouri – Cypr Południowy

Zwykle gdy już wyjeżdżamy na wakacje to szukamy takich małych butikowych i mniej zatłoczonych hotelów/pensjonatów. W tym roku nie było inaczej, a wybór padł na piękną i kameralną wioskę Pissouri leżącą pomiędzy Pafos i Limassol na południu Cypru. Dlaczego tutaj? Zachęciły nas zdjęcia hotelu, a na nich białe jednopiętrowe niskie domki o niebieskich okiennicach, otoczone piękną zielenią, ogromnymi biało różowymi kwiatami, oraz oczywiście… basen pośrodku kompleksu. Rodzinny biznes prowadzony przez Greków. Uwielbiam takie miejsca i gdy tylko dotarliśmy tam z lotniska wiedziałem, że to był strzał w dziesiątkę! Nasze Cypryjskie wakacje właśnie się zaczęły. Link do rezerwacji miejsca poprzez booking.com, na atrakcyjnych warunkach, zostawiam TUTAJ.

My sami wybraliśmy wakacje.pl, które współpracowało z biurem podróży Exim Tours i w zasadzie nie mieliśmy z operatorem żadnych problemów. Dostaliśmy umowę na maila oraz bilety podróży, mieliśmy swój panel klienta oraz numer tel do rezydenta. Wzięliśmy opcję HB, śniadanie i obiadokolacja w pakiecie jednakże po ilości… zamówionych drinków stwierdzam, że gdybyśmy wybrali opcję 'all’ wyszłoby cenowo na to samo.

Pissouri dzieli się na dwie części, położona na wzgórzu właściwa część wioski oraz ukryta pomiędzy dwoma wzgórzami Pissouri Bay, my mieszkaliśmy w tej drugiej części. Do plaży mieliśmy około 500m, a schodząc w stronę morza, w dół kotliny mijaliśmy knajpy i restauracje. Często też tam jedliśmy, w szczególności obiady, a jedzenie było przepyszne. Spaghetti z owocami morza, grecki gyros, nawet pomidorowa smakowała lepiej niż u nas. Nic dziwnego, bo z tak słodkich, bo dojrzewających w pełnym cypryjskim słońcu pomidorów.

Pyszne cypryjskie jedzenie

W szczególności polecam Pissouri Bay Tree (link do fanpage knajpy TUTAJ), gdzie możecie zjeść ogromną porcję grillowanej piersi z kurczaka z ziemniaczanymi łódeczkami i sałatką za około 14 EUR. Piwo kosztowało 3-4 EUR. W barze obok Pissouri Bay Cafe Bar serwują pyszne spaghetti z owocami morza oraz tzatziki, które jak dowiedzieliśmy się od kelnerki jest przygotowywane od zawsze przez babcię właściciela. Koszt około 16 EUR, dość sporo, ale ja się najadłem, a to wcale nie jest takie oczywiste w moim przypadku.

Pissouri Bay

Kilkanaście kroków dalej schodziliśmy już do pięknej zatoki Pissouri Bay, wprost ku morzu. Plaża jest tu kamienista także jeśli chcielibyście popływać to polecam wziąć ze sobą buty do pływania, można takie kupić w Decathlonie. Widok na horyzont bezcenny, z lewej i z prawej wysokie skały okalające zatokę, pięknie. Wzdłuż plaży spacerowaliśmy po kamienistym deptaku wypełnionym wysokimi palmami oraz gdzieniegdzie przecinającymi go schodami prowadzącymi do luksusowych resortów. Woda była ciepła i czysta choć nie tak krystalicznie czysta jak ta przy plażach na południowo wschodnim wybrzeżu. Wziąłem ze sobą rurkę i google do snorkelingowania (takie nurkowanie, ale przy powierzchni wody) no w zasadzie to szału nie było, woda z uwagi na fale lekko mętna, mało widać.

Samochód i jazda lewą stroną

Wypożyczyliśmy samochód na dwa dni. Wynajem kosztował nas 130 EUR, w tym 50 EUR na dzień + 30 EUR pełne ubezpieczenie. Dość sporo, bo w popularnych wyszukiwarkach internetowych jak kayak.pl ceny aut zaczynały się już od 35 EUR za dzień, ale tam wymagali karty kredytowej, której, z uwagi na moje rozsądne podejście do wydawania pieniędzy (no co?), nie posiadam. Dostaliśmy Forda Focusa, całkiem spoko, nie narzekałem. Kierowanie lewą stroną było co najmniej dziwne, to spuścizna po Brytyjczykach z czasów gdy Cypr był kolejną kolonią brytyjską. Na początku oczywiście wyjechałem na prawy pasy, czyli w zasadzie jechałem pod prąd, ale po kilku minutach jazda lewą stroną nie stanowiła już jakiegoś większego problemu.

Przepiękna Nissi Beach w Ayia Napa

Plaża 'Nissi Beach’ w Ayia Napa przywitała nas białym gorącym piaskiem oraz piękną, czystą lazurową wodą. Bardzo płytkie i długie wejście do wody, idealne do zabawy z dziećmi. Plaża położona jest w małej zatoczce, z jednej strony otoczona niskim kamienistym wzniesieniem, z prawej zakończona wąską groblą po której można przejść by dostać się na małą kamienistą wyspę. Pełno leżaków, parasoli, knajp gdzie można dobrze zjeść i się napić. Grecki gyros, piwko i niesamowity widok na piękną zatoczkę z tarasu jednej z restauracji, takie momenty zapadają w pamięci na długo. Warto dodać, że plaża zajęła 4 miejsce w rankingu najlepszych europejskich plaż TripAdvisor „Travellers Choice Best of the Best” 2022. Jedynie Porto Timoni na Korfu, które odwiedziliśmy 3 lata temu (relacja TUTAJ)  mogło poszczycić się równie piękną plażą i kolorem wody.

Urokliwe Pafos

Kolejnego dnia ruszyliśmy na zachód do pięknej nadmorskiej miejscowości Pafos będącej jednym z najpopularniejszych kierunków wybieranych przez turystów. Zwiedzanie zaczęliśmy od portu oraz miejsca wykopalisk archeologicznych. Nea Pafos to starożytne ruiny grecko-rzymskiego miasta położonego na terenie kilkunastu hektarów, tu od połowy lat 60′ XX wieku prowadzone są prace wykopaliskowe, nadzorowane przez polską ekipę z Uniwersytetu Warszawskiego. Dumny byłem jak paw. Wstęp kosztuje 4,5 EUR za osobę dorosłą. Teren jest otwarty nieocieniony więc warto ze sobą zabrać czapkę z daszkiem/kapelusz i coś do picia, najlepiej wodę.

Starożytna mozaika i winogron

Znajdziecie tu Dom Dionizosa, Dom Aiona czy Wille Tezeusza z pięknie zachowanymi starożytnymi mozaikami mieszczącymi się na podłodze starożytnych zamożnych właścicieli ówczesnych wilii. Mozaiki, podobno jedne z najlepiej zachowanych na świecie pokazują sceny mitologiczne, historyczne czy też uczty. Starożytne budowle datowane są na okres II – IV w, a jedna z willi mieszcząca w sobie około 100 pokoi (!) prawdopodobnie należała do rzymskiego gubernatora Cypru. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam mitologiczne klimaty i jeśli jesteście fanami Troi czy też Starcia Tytanów to poczujecie się jak w domu, choć bez spektakularnych bitw z meduzami niestety.

Będąc w mieście zwiedzamy jeszcze Kościół Świętego Pawła oraz ruiny stanowiące jego integralną część, to budowla z XIII w otoczona piękną mozaiką. Po drodze do miasta wstąpiliśmy na mrożone latte do klimatycznej kawiarni. Nad jej powierzchnią rozwinięto siatkę, z której zwisały dojrzałe winogrona. Z ciekawości zapytałem kelnerki czy zrywają je i używają w kuchni czy też służą tylko i wyłącznie by zachęcić turystów do ukrycia się przed palącym cypryjskim słońcem. Po chwili dostaliśmy w miseczce kiść tych samych winogron. Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek jadł tak słodkie winogrono. Zwiedzania byłoby jeszcze na cały dzień, czytałem, że świetnie prezentują się grobowce królewskie jednakże z uwagi na upał wróciliśmy do hotelu.

Skała Afrodyty

Pomiędzy Pafos, a Pissouri znajduje się mityczna Skała Afrodyty, greckiej bogini miłości, która według legendy wyrosła z fal między innymi skałami. Świetne miejsce do spaceru wzdłuż wybrzeża lub by nacieszyć oczy widokiem. Z oddali widzieliśmy osoby wspinające się na sam szczyt skały oraz te spacerujące przy brzegu. Woda mieniła się wszystkimi kolorami błękitu, widok niesamowity.

Moje wielkie cypryjskie wakacje

Przez cały pobyt było około 30 stopni w cieniu, pełne słońce, momentami zbyt gorąco, w takich momentach wracaliśmy do hotelu by popływać w basenie lub się leniwie wylegiwać na leżakach, w końcu nie można wrócić zmęczonym z… wakacji, prawda? Ledwo wróciliśmy i już planujemy kolejny wyjazd, Ryanair dopiero co otworzył kolejne połączenie z Wrocławia, tym razem portugalskiego Porto, aktualnie w promocji za 99 zł lot w jedną stronę, grzech nie skorzystać prawda?

Film z wakacji