Wczoraj będąc na siłce gość podszedł do mnie i zapytał czemu ja tak kaszlę? Akurat wtedy byłem na trzeciej serii i miałem się ponownie kłaść na ławeczkę więc już trochę zmęczony odpowiedziałem – a no bo przy zwiększonym wysiłku fizycznym po prostu tak mam, kaszel mnie bierze i tyle, nic nadzwyczajnego. A to kolega nie ma koronawirusa? Zdębiałem – no nie mam, spokojnie proszę nie uciekać…
Pierwsza od wielu lat przygodowa gra w uniwersum Star Wars budziła we mnie ogromne nadzieje na kolejną świetną serię gier z mojego ulubionego świata zaraz po Jedi Outcast i Force Unleashed. Twórcy zrobili wszystko aby w trailerach gra wyglądała jak połączenie Uncharted i Tomb Raidera w jednym. To miała być produkcja o wartkiej akcji, świetnej fabule, pięknej grafice i dobrym gameplay’u. Czy EA udało się wydać dobry i zapadający w pamięć produkt? NIE. Czy daje on nadzieje na świetną serię przygód o rudym padawanie, który pragnie odbudować zakon Jedi? TAK 🙂
Macie tak, że zaczynacie Nowy Rok z postanowieniami noworocznymi typu regularne ćwiczenia na siłowni oraz dieta, po czym okazuje się, że po miesiącu ciężkich wyrzeczeń przestajecie się pilnować i Wam się odechciewa? Gdzie popełniłeś błąd? Co jest z Tobą nie tak? Tak naprawdę to nic, problem tkwi w samym postanowieniu, które zwykle jest nierealne. Większość z nas rusza z grubej rury, 3-4 wizyty w tygodniu na siłce, po 1,5 h plus codzienna dieta, zero cukrów, zero alkoholu i takie tam. Już na samą myśl o tym mi się wszystkiego odechciewa, a co dopiero się tego trzymać. Jak sprawić, żeby się jednak chciało? To bardzo proste, należy zmienić podejście i dać sobie trochę luzu
Uwielbiam swoją nową kuchnię, naprawdę, to miejsce, w którym podczas przygotowywania posiłków czuję się jak ryba w wodzie. W poprzednim mieszkaniu, które wynajmowaliśmy kuchnia była licha, blatu jak na lekarstwo, samo gotowanie przez to nie przynosiło takiej satysfakcji jakiej oczekiwałem. Teraz się to zmieniło diametralnie, w naszym własnym kącie mamy długi półwysep, na którym bez problemu udałoby mi się ulepić 200 pierogów bądź przyrządzić pizze. Jest to dla mnie dobry moment, aby oddać się jednej z moich pasji, którą jest gotowanie. Dzisiaj przyrządzam placek po węgiersku, który jest jednym z moich ulubionych dań.
Macie tak, że każdego roku zakładacie sobie jakieś nierealny plany, które postanowicie zrealizować w ciągu całego kolejnego roku? Chcecie schudnąć, przytyć, zacząć grać na fortepianie, polecieć na Karaiby czy po prostu robić coś co kochacie i nagle po kilku miesiącach okazuje się, że jednak nic z tych rzeczy raczej się nie spełni? A może by tak mieć wszystko totalnie w dupie i żyć swoim życiem totalnie na luzie bez tworzenia sztucznej presji?