Author

Michał

Browsing

Ostatni sezon Gry o Tron powinien być o wiele dłuższy i teraz gdy już, prawdopodobnie, wszyscy są po seansie 5 odcinka, widać to jak na dłoni. Wielokrotnie nagradzany serial HBO zasłynął przecież nie z brawurowej akcji i wybuchów w stylu Michael’a Bay’a tylko z zagmatwanych relacji pomiędzy bohaterami, motywami jakimi się kierowali i fabułą, która po prostu cały czas trzymała się kupy. Niestety, ale ostatni sezon o tym wszystkim kompletnie zapomniał.

Trzeba zdać sobie sprawę, że człowiek jest leń i nierób, tak z natury i choć czasem gdzieś tam pobiega albo pojeździ na rowerze to zaraz już chciałby odpoczywać, najlepiej na kanapie z piwkiem i chipsami. Jeśli taki osobnik miałby jeszcze zacząć sprawdzać co tak naprawdę je, policzyć kalorie, ilość białka, węglowodanów i tłuszczów to biedny padłby ze zmęczenia w ciągu tygodnia. Na szczęście są apki, która starają się nam pomóc w życiu codziennym. Jedną z nich jest, moim zdaniem, niezbędny Fitatu.

Gdyby ktoś ponad 10 lat temu powiedział mi, że debiutujący wówczas Iron Man rozpocznie multikulturową opowieść, która z czasem z nieśmiało dreptającego filmu o geniuszu naukowym zakładającym metalową zbroję zamieni się w popkulturową sensację pędzącą przez kolejną dekadę z szybkością rollercoastera, pewnie bym się puknął w czoło. W końcu już wielu próbowało rozpowszechnić historie o superbohaterach, mieliśmy Supermana, mieliśmy Batmana, mieliśmy kiełkującą opowieść o X-Menach, jednak to nie wystarczyło, czegoś brakowało by dokonać przełomu. On w końcu nadszedł właśnie wraz z opowieścią o Iron Manie trwającą do dnia dzisiejszego, dnia w którym do kin wszedł Avengers: Endgame by tą  oraz inne historie epicko i godnie zakończyć. Recenzja bez spojlerów!