Category

FILMY

Category

Przypomnij sobie moment w swoim życiu, który dość dobrze pamiętasz, w zasadzie to nawet ze szczegółami. Obrona pracy dyplomowej, pierwszy pocałunek, chowanie się za krzesłem oglądając za dzieciaka jakiś japoński horror. Pomyśl teraz nad tym co wszystkie z tych sytuacji ze sobą łączy. Dobra, nie myśl już tyle, spokojnie, już podpowiadam – chodzi o emocje. Ogromny ładunek emocji, które sprawiły, że pamiętasz większość z tych momentów ze szczegółami.

Nie będę pisał o tym jak bardzo Lily i Lana Wachowski nie chciały stworzyć kolejnej części Matrixa. Nie będę też pisał o tym, że to tak naprawdę tragedia śmierci rodziców Lany była tą iskrą, przyczynkiem, który zrodził potrzebę opowiedzenia kolejnej historii, m. in. po to by poradzić sobie z żałobą. Napiszę zaś o tyradzie Merowinga, znanego z oryginalnej trylogii, który w prześmiewczy sposób jedzie, między słowami, po najnowszej części Matrixa, a któremu niestety w toku recenzji będę zmuszony przyznać rację. Ten film leży i kwiczy i niech pozbędzie się nadziei ten, kto wchodzi do kina oczekując porządnej kontynuacji legendy. Tutaj jej nie znajdzie.

Wprowadzam dziś cykl Niepopularnych Opinii, w których to będę wypowiadał się na różne tematy pod zupełnie innym, mniej popularnym kątem. Zacznę od kultowego Matrixa, który będzie służył jako idealny przykład. Tysiące interpretacji oraz teorii spiskowych sprawiły, że filmowa trylogia jest swoistą otwartą księgą i punktem do wszelakich dyskusji, a ja uwielbiam dyskutować.

Uwielbiam moją córkę, jest naprawdę grzeczna. Oczywiście miewa gorsze i lepsze dni, a my ogromnymi pokładami naszej kreatywności staramy się zrozumieć czego aktualnie potrzebuje, ale generalnie jest bardzo grzeczna. Na tyle, że udaje nam się, jeszcze, obejrzeć jakiś fajny film na Netflixie, a jeśli jeszcze jest to jedna z moich ulubionych komedii, którą chłonę nawet jeśli jestem, hehe, lekko niewyspany to w ogóle ekstra! Swoją drogą, wciąż jeszcze czekamy na zdjęcia z sesji noworodkowej Zuzy, o której na pewno opowiem w jednym z kolejnych wpisów, choć już teraz mogę napisać, że wyszło znakomicie.